płyta
PM: Witam cię w magazynie młodzieżowym "Raj"?
DM: Witam serdecznie.
PM: Masz piękną koszulkę.
DM: No, dziękuję bardzo. To jest "Extra Pan" (tu Darek pokazuje koszulkę).
Zostałem po prostu wstrząśnięty, kiedy się dowiedziałem, że w Czechach Superman wszedł pod taką nazwą. Numer
jest w ogóle cały po czesku, jest to protest-song, mówi o manipulacjach genetycznych. To jest to, co mówi
Ojciec Święty o tym, że przestrzega przed klonowaniem, przed tymi wszystkimi sprawami.
PM: A co jest oprócz tego na płycie?
DM: Są różne tematy, właściwie od takich socjologicznych jak
"Prostytutki i złodzieje"...
PM: jest to tytuł kolejnej piosenki...
DM: i są to słowa z ewangelii. Jest też "Holocaust". Pod tytułem kryje się
tekst o zabijaniu dzieci.
PM: Fantastycznie się zapowiada. U nas można będzie wygrać koszulki
i płyty.
DM: Tak, koszulki i najnowsze płyty zespołu Houk.
PM: Proszę zadaj pytanie, bardzo skomplikowane pytanie.
DM: Dla tych, którzy są bystrzy (tu pojawił się uśmiech na twarzy):
Jak jest po czesku Superman
[tu podany został nr telefonu]
dom
DM: Bycie ojcem jest dużo trudniejsze niż bycie muzykiem rockowym.
Po pierwsze: wychowywanie dzieciaków, dawanie im przykładu, też nie jest to łatwe, dopilnowanie...
PM: Ale wzorowy tata z ciebie.
DM: Myślę, że to jest sprawa, która przerasta mnie, ale tylko dzięki
pomocy Pana Boga daję sobie jakoś tam radę, ale często nie daję sobie rady, to ci się od razu przyznaję szczerze...
PM: Przepraszam, ale zapomniełeś...
DM: Żona bardziej daje radę sobie...
PM: o żonie. No właśnie.
DM: Bez niej to by nie było nic w naszym domu, bo by się wszystko zawaliło
i rozsypało, szczególnie kiedy ja wyjeżdżam. Na przykład z rodziną to jest w ogóle najpiękniejsza rzecz, jaka
mnie spotkała w życiu, tj... wyjazdy z Arką Noego, kiedy wyjeżdżamy wszyscy no i to jest piękne, bo tam właśnie
doświadczam tego, że mój dom jest tam, gdzie są moi bliscy. Nie jest to miejsce, nie jest to budynek, nie jest
to ulica, tylko tam gdzie jesteśmy wszyscy, tam jest nasz dom.
świadectwo
PM: Czy jesteś zbuntowanym człowiekiem?
DM: Zależy do czego.
PM: A buntujesz się?
DM: No, bardzo często. Byłem punkiem, chciałem być anarchistą, po prostu
nie pasowałem. Byłem krasnoludkiem z innej bajki. Kiedy usłyszałem teksty Boba Marleya o pokoju, miłości, że jest
wyjście z tego nie przez taki bunt, przez nihilizm, tylko przez to, że istnieje Bóg. To była właściwie pierwsza
moja furtka do Pana Boga, bo to były, które były oparte na Biblii, to był już pierwszy krok w stronę tego, co
się później stało, czyli to, że zostałem chrześcijaninem, ale to był jeszcze taki dosyć długi proces.
PM: Ale jak zacząłeś być chrześcijaninem?
DM: To się stało w Jarocinie na festiwalu rockowo-punkowym. Przyjechał zespół
ze Stanów - No Longer Music - i tam na tym koncercie po raz pierwszy usłyszałem Dobrą Nowinę o tym, że Bóg mnie
kocha, że jestem dzieckiem Boga. Tam usłyszałem pierwszy raz ewangelię i tam zdecydowałem się przyjąć Jezusa
do swojego serca jako mojego Pana i Zbawiciela.
PM: I następnego dnia byłeś już chrześcijaninem, tak? Miałeś
normalne włosy.
DM: Tego samego dnia byłem chrześcijaninem, ja nie zmieniłem się
zewnętrznie zupełnie, tylko to było takie ziarenko rzucone w glebę. Niby się nic nie zmieniło, ale zaczęło
w moim sercu coś kiełować i jeszcze musiało w sumie upłynąć sporo czasu, bo to był 87 a ja w 92, czyli pięć
lat, w których miałem burzliwe wydarzenia w moim życiu i dopiero po tych pięciu latach naprawdę zdecydowałem
się na do tego, że ja sobie sam nie dam rady, że potrzebuję jeszcze Kościoła, że nie można być chrześcijaninem
samemu, bo kiedy człowiek właśnie zostaje chrześcijaninem, jest takim, tak jak małe dziecko, jak niemowlak
jest zdany, kiedy po prostu jest sam, nie ma jedzenia i nie ma opieki to po prostu ginie. I tak się stało
ze mną, miałem różne zakręty życiowe...
PM: narkotyki też wtedy?
DM: tak, tak, oczywiście i różne inne sprawy w takim momencie, kiedy
naprawdę wydawało mi się, że umieram, wtedy zacząłem się po prostu modlić, wtedy z takiego prawdziwego
strachu, że po prostu wiedziałem, że umieram i wtedy zacząłem naprawdę błagać gdzieś tam z całego serca,
z samego środka duszy, po prostu wołałem do Pana Boga, do Jezusa, i stało się tak, że mnie uratował. To
był taki moment, gdzie ja zobaczyłem co jest za mną naprawdę, że nie mam po co wracać do tamtego a przede
mną jest tylko Bóg, jest to jedyna szansa dla mnie i naprawdę tak się stało. Potem zaraz gdzieś tam
trafiłem do Odnowy w Duchu Św. Tam w ogóle przeżyłem niesamowite takie sytuacje, że uczestniczyłem
w wylaniu Ducha Św., widziałem uzdrowienia i takie rzeczy, manifestacje potęgi Pana Boga. To był początek.
[fr. teledysku "Pieniądz"]
PM: Nie czujesz się stary?
DM: Nie
PM: Nie?
DM: Myślę, że ten czas, w którym jestem, jest najlepszym czasem, jaki
miałem kiedykolwiek w życiu. Przygoda z Panem Bogiem jest największą przygodą, jaka może być, bo Duch wieje
tam, gdzie chce i chrześcijanin nie wie po prostu co się z nim stanie. Ważne jest tylko, żeby się starać
odczepiać od różnych takich właśnie zasiedzeń [] konfliktu [] schematu [] tu mi jest dobrze, więc chcę
za wszelką cenę obronić tego miejsca [] szukania swojej sprawiedliwości [] to jest podstawa, jeżeli się
nie ma naprawdę nic bardziej ekscytującego niż życie bez zabezpieczeń, bo życie z Panem Bogiem polega na tym,
że jest ufność, a w moim życiu nie jest jeszcze tak. Po prostu jest we mnie jeszcze bardzo dużo egoizmu,
widzę świat pod moim kątem i gdyby nie to, że jestem właśnie we wspólnocie, że słucham Słowa Bożego, uczestniczę
w liturgiach, eucharystii, no to bym na pewno nie dał rady, a tak to wiem, że mogę być ojcem, mogę być mężem
i mogę tam wykonywać różne sprawy. Jest to tylko dzięki temu i wiem to na pewno, że jeżeli jest Pan Bóg na
pierwszym miejscu, to wtedy wszystko jest na swoim miejscu.
[Rozmawiała Patrycja Michońska.